niedziela, 17 maja 2009

Na rowerkach

Wiem, wiem trochę się nie odzywałem ale aparatu w tym tygodniu prawie nie trzymałem w rękach. W piątek 22 maja jedziemy na weekend do Krakowa więc może tam się bardziej wykażę :) Dziś wrzucam kilka kadrów z wycieczki rowerowej. Marta zaproponowała nową trasę i był to strzał w dziesiątkę. Cały dystans ok 8 km spokojnymi drogami wśród pół, gdzie nie gdzie podjazdy, które uatrakcyjniają wycieczkę, jednym słowem "miód i orzeszki".












niedziela, 10 maja 2009

Komunia

Kuzyn poprosił mnie bym zrobił kilka kadrów dla Jego córki oraz dla rodziny gdy już wrócą z kościoła, oto efekty - (bym zapomniał - modelka Jagoda):










sobota, 9 maja 2009

Podniesienie bandery

Jak, co sobotę, tak i tym razem postanowiliśmy dać nogę by się odprężyć. Wędki, grill w bagażnik i jeszcze przed dziesiątą pojechaliśmy na Witkę. Plan był totalnie prosty - maksymalnie odpocząć, "pobyczyć się", poopalać i powędkować - w zależności co kto lubi ;).
Zajęliśmy miejsce na przeciw przystani i delektowaliśmy się niesamowitym spokojem. Po drugiej stronie także cisza:


Tylko młodzież siedząc śpiewała szanty.


Po chwili jednak zjawiło się więcej ludzi i rozpoczęło się szkolenie młodych "piratów". Myśleliśmy, że na teorii się skończy, jednak nie, zaczęto stawiać żagle.


Po chwili łódź wypłynęła ...


... jednak nie za daleko bo wiatr momentalnie przestał wiać. Żeglarze chcąc - nie chcąc, musieli chwycić za wiosła :D


Okazało się, że na przystani ma się zaraz odbyć uroczyste podniesienie bandery koła żeglarskiego KWB Turów, na które zjechało masę oficjeli jak i goście z sąsiednich Niemiec ;) Pan prowadzący uroczystość mówił jak z PRL'u i chyba pochodził z tego okresu - nomenklatura jakiej użwuał powalała :D


A co działo się u nas po drugiej stronie? A no nic ciekawego, pomiędzy łowieniem leszczyków (25-30 cm) zdarzały się i leszczunie (15cm ;) ), takie jak ten poniżej. Nie muszę chyba pisać, że brały jak karpie pięciokilogramowe :D. Tylko proszę mi się tutaj nie śmiać z moich okularów, to polary - niezastąpione przy łowieniu jak i prowadzeniu samochodu - choć z powrotem nie musiałem prowadzić ;)


Od czasu, do czasu przyłaził, lub raczej przypełzał zaskroniec (skuszony zapewne zapachem kiełbasy z grilla), który jednak gdy tylko podchodziłem bliżej uciekał.




Nie ma co ukrywać, odprężyliśmy się świetnie, a wracając zauważyłem mały "domeczek" zabudowy łużyckiej, podobny do niego widziałem jeszcze w Zgorzelcu. Musze się więcej o tych budowlach dowiedzieć bo bardzo mnie zaintrygowały - wyglądają bowiem jak miniaturki. Ten po niżej widać, że jest remontowany, w Zgorzelcu zaś stoi niema nieruszony, nie wiem czy nawet nie ma jeszcze tynków ze słomy i gliny.

piątek, 8 maja 2009

Od betoniarki po Tur de France :D

Wczoraj obiecałem pomóc dla szwagra przy wylewce posadzki. Przydzielony zostałem do pomocy dla „Pana Janka” przy betoniarce. Cudem należy uznać fakt, że Pan Janek zgodził się dopuścić kogoś do betoniarki – to jego żywioł, zwyciężył jednak ogrom prac. do wykonania Mariusz swój dom ulokował w bardzo fajnym miejscu (niestety nie miałem ze sobą aparatu – ale nadrobię to), była fajna pogoda i pracowało się świetnie. Podczas szuflowania doświadczyłem jednak czegoś ciekawego – rutyny, która pozwala odpocząć, może to śmieszne ale tak było. Przygotowanie jednej betoniarki wyglądało mniej więcej tak:
Podaję dwa wiadra wody dla Pana Janka.
Idę napełnić dwa puste wiadra – Pan Janek w tym czasie z trzeciego wiadra dolewa jeszcze z połowę.
Pan Janek wrzuca z pięć szufli piachu, na przemian z nim ja wrzucam pięć szufli żwiru. Pan Janek wrzuca cement – dwukrotnie – połówki przeciętego sztychówką worka i odkłada papier na bok. Ja zbieram delikatnie postawiony po przecięciu na piachu cement i wrzucam do betoniarki – dwie szufle.
Zaczynamy szuflować na przemian – Pan Janek dziesięć szufli, ja piętnaście.
Koniec – betoniarka miesza.
Ja dolewam wodę do wanny z której napełniałem wiaderka i biorę kolejny worek cementu, w tym czasie Pan Janek ładuje cement z betoniarki na taczki – ja zaś odpoczywam.

I tak ponad pięćdziesiąt razy :D Na początku różne myśli kołatały się człowiekowi po głowie, lecz później nic – tylko liczenie szufel i utarty schemat. Po pracy, choć zmęczony fizycznie czułem się niesamowicie odprężony intelektualnie. Już wiem, o czym mówił Lanc Armstrong gdy pisał o swoich podjazdach w Tur de France.

Po powrocie poszliśmy jeszcze pograć w kosza i już nie możemy doczekać się niedzieli kiedy to rozpocznie się finał Polski koszykówki mężczyzn pomiędzy Turowem Zgorzelec a Prokomem Sopot, coś nam się wydaj, że w tym roku już w ogóle nie da rady Turów nawiązać rywalizacji z Prokomem - jesteśmy jednak dobrej myśli :D




środa, 6 maja 2009

Nikkor AF-S 35/1.8

Pamiętacie ten wpis? Stało się! Wczoraj kurier dostarczył mi nowiutkiego Nikkora AF-S 35mm f1.8. Udało mi się choć składałem na niego od paru miesięcy :) Wszystko dzięki koleżankom i kolegom z pracy, którzy zamiast prezentu w postaci jakiegoś zakupu, zgodzili się dać mi gotówkę, do tego doszła moja wrodzona zdolność do "chomikowania" i oczywiście anielska cierpliwość Marty :) W każdym bądź razie stałem się posiadaczem tego szkła, choć na początku do "stałek" podchodziłem jak jeż do ..., a wszystko zaczęło się tak:
Na samym początku tato fotografował jakimś zenitem (uwielbiam swoje zdjęcia z tamtego okresu - miałem ok 5 lat). Później fotografowanie było sporadyczne do czasu gdy mój rodziciel dopadł polaroid’a ;) Nic poza tym się nie liczyło – choć dla mnie te „wyskakujące zdjęcia” zajeżdżały trochę tandetą ;) Jednak zenit gdzieś się zapodział i aż do siódmej - ósmej klasy podstawówki nie fotografowałem. Pewnego razu sąsiad w potrzebie przyszedł zapytać czy nie chcemy kupić od niego aparatu - sam nie interesował się fotografowaniem, nie wiem za ile, ale nie były to duże pieniądze staliśmy się posiadaczami Praktiki (bodajże) KIV - analog. Tato już odpuścił focenie wiec rozgryzienie tego aparatu pozostało dla mnie - nic specjalnego - jednak światłomierz miał już wbudowany - świetna sprawa. Obiektyw 50mm był standardowy - i naprawdę świetne zdjęcia tym zestawem robiłem. Od zawsze jednak interesowały mnie wycieczki i niekiedy brakowało mi tych paru więcej milimetrów w ogniskowej, obiecałem sobie wówczas, że jak kupie kiedyś dobry aparat to będzie miał "zooma" ;)
I tak przeszedłem przez kompakty Fuji (s5600 i s6500), teraz jest Nikon. W listopadzie zeszłego roku miałem możliwość podpiąć pod swoje body nikkora AF 50/1.4 - mąż mojej kuzynki ma D300 i przyjechał w odwiedziny – Przemek podpiął mojego nikora 70-300 VR a ja tą jego stałkę, po czym poszliśmy w "teren". Przypomniały mi się wówczas czasy z praktiki, ale jak dla mnie nie zawsze było dobrze z tą „standardową” ogniskową (w końcu po cropie to 75 mm), jednak jasność tego obiektywu powalała mnie. Po tym doświadczeniu postanowiłem zrobić analizę używanych przeze mnie ogniskowych - okazało się, że najwięcej to ok 35mm. W tym samym momencie Nikon wyrzucił na rynek ten właśnie obiektyw który dziś Wam opisuję. Na rynku jest też dostępny nikkor 35/2.0 pod pełną klatkę, ale o nim jakoś nie myślałem - tak, więc teraz jestem szczęśliwym posiadaczem „trzydiestkipiątki”, przez co fotografowanie zrobiło się jeszcze przyjemniejsze. Poniżej kilka kadrów z nowego szkła - czysto doświadczalnie, nic poza.

Marta przy obiadku (bardzo smacznym obiadku :D )


Lekkie poruszenie aparatem i na takich odległościach i przysłonie 1.8 GO już jest nie tam gdzie byś chciał ;)



piątek, 1 maja 2009

Osiek - starorzecza

Pomiędzy Osiekiem a Koźlicami (klik klik) znajdują się starorzecza Nysy. Zbiorników jest kilka ale dwa zarządzane przez PZW są często odwiedzane przez wędkarzy, są to tzw. staw lubański i staw kadamusa. Niestety ja już od dwóch lat notuję tutaj same porażki i choć miejsca są świetne to żadnym wartościowym połowem nie mogę się pochwalić. Mało powiedziane, jeszcze ani razu nic nie złowiłem z gruntu - jak już to tylko spławik, a stosowałem już rózne metody i pomysły. Łowiłem także w róznych porach dnia (jeszcze nie nocy ;) ) i też nic - żenujące. By poprawić sobie humor jutro pojedziemy chyba na Witkę, pytanie tylko czy znajdziemy wolne miejsce? ...